Serwis używa cookies. Wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.Zapoznaj się z polityką cookies. x

Niebieska Szkoła (16) - jak to było naprawdę z tymi Bermudami

28.03.2017

"Za nami pierwszy długi przelot. Początkowo zakładaliśmy, że będzie dużo dłuższy, z prognozy pogody wynikało, że popłyniemy od razu na Azory. Ale pogoda ma to do siebie że często się zmienia. I tak zawiało nas na Bermudy, gdzie planujemy przeczekać przeciwny sztorm.

 

I kilka słów o żegludze. Przez większość czasu pogoda raczej nas rozpieszczała, upały skończyły się dopiero szóstego dnia od wyjścia. W nocy bywało już nawet zimno (20ºC – to jest zimno), jednak słabe wiatry i pełne słońce w ciągu dnia rekompensowały nocne chłody. Zajęcia szkolne szły normalnym trybem, a nawet udało się wygospodarować dzień dla statku – na szorowanie pokładu, malowanie i inne prace. Ale sielanka nie mogła trwać bez końca. W czwartek nastąpiło pogorszenie pogody, część dnia padał mało przyjemny deszcz. W tych warunkach trzeba było się przygotować do zapowiadanego silnego wiatru. Deszcz nie przeszkadzał w zwijaniu i klarowaniu żagli. Zrzuciliśmy na rejach trumsle, bombramsle, i bramsle, oraz większe żagle trójkątne – grotbramsztaksla i trumslatacza. I wieczorem zaczęło się rozwiewać. Kolejne półtorej doby płynęliśmy pod silny (6 stopni Beauforta) wiatr północno-wschodni, a potem wschodni, żeby zyskać jak najwięcej mil w stronę Azorów. W efekcie znaleźliśmy się dość blisko, 200 mil morskich od Bermudów. Odebrana świeżo prognoza pogody nie pozostawiła nadziei – nadchodzi sztorm ze wschodu, rzadkie zjawisko w tych stronach i o tej porze roku, ale nadchodzi. I dlatego jesteśmy tu, gdzie jesteśmy."

4be3ff23ea1490708060.jpg (maÅ‚e)Załoga
6ddf246d9a1490708074.jpg (małe)Bananki